Często stykam się ze stwierdzeniem, że stereotypy są krzywdzące. Osobliwie często ten zarzut dotyczy relacji pomiędzy kobietami i mężczyznami. Czy jednak rzeczywiście stereotypy to takie zafałszowanie?
Kto oglądał „Baby są jakieś inne” pamięta zapewne kwestię podwójnych nazwisk. Ostatnio, czekając na badanie w laboratorium, snułem się trochę z nudów po budynku przychodni i rzuciło mi się w oczy, że właściwie wszystkie lekarki przyjmujące w tej przychodni…
…i tu wchodzą dwaj marudzący w aucie:
– A te ich podwójne nazwiska?!
– Dosyć, że nie potrójne…
– Niedługo będą! Se je nazbierać jak motyle, znaczki… Na razie z podwójnym śmigają jakby je zmutowało.
– Dobry wieczór Państwu. Wita Państwa Ewelina Celina Spodszczebrzeszyńska-Glut. Rozpoczynamy główne wydanie Teleściemów. W sejmie gdzie trwają obrady nad uchwaleniem prawa kobiet do krótszej pracy i wyższej płacy jest nasza reporterka Katarzyna Maryna Pastorałka-Trzemeszno.
– Trzemeszno to miasto chyba.
– Łączymy się więc z Katarzyną Maryną Pastorałką-Trzemeszno.
– Na bank, Trzemeszno miasto.
– Kasiu Maryniu Pastorałko-Trzemeszno pytam ja Ewelina Celina Spodszczebrzeszyńska-Glut naszą reporterkę Katarzynę Marynę Pastorałkę-Trzemeszno: Co w tej chwili ważnego dzieje się w sejmie?
– Dobry wieczór Państwu. Tu Katarzyna Maryna Pastorałka-Trzemeszno sprzed gmachu sejmu. Właśnie wtra przerwa. Przepraszam bardzo Państwa, trwa przerwa. Z sejmu specjalnie dla Teleściem, przepraszam Państwa, Teleściemów, wasza reporterka Katarzyna Maryna Pastorałka-Trzemeszno, Maryna.
– Dziękuję naszej reporterce Katarzynie Marynie Pastorałce-Trzemeszno. Oglądają Państwo wieczorne Teleściemy. Ewelina Celina Spodszczebrzeszyńska-Glut. A oto kolejne tematy… i tak dalej, kurwa.Nazwiska dłuższe niż wiadomości. Niedługo już tylko faceci będą mieli pojedyncze nazwiska
Na koniec jeszcze bonusik: ostatnio na Allegro kupowałem jakąś bzdurę – typu „oryginalny proszek do prania z Niemiec”, czy coś w tym guście. Na fakturze podpisana była (jako działalność gospodarcza osoby fizycznej) pani Agnieszka Fragmencik-Kawka (nazwisko zmieniłem, ale oryginalne było w podobnym klimacie).
Czy w handlu chemią gospodarczą na Allegro podwójne nazwisko pomaga tak jak w medycynie???
Baby jednak są jakieś inne! ;-)
Hahah dobre – pełna zgoda. Baby sa jakies inne…
Smutne, że taki duży chłopiec nie wie, o co chodzi z podwójnymi nazwiskami u kobiet. Szczególnie u prawniczek, architektek i lekarek. A chodzi o to, że jeżeli kobieta wyrobiła sobie markę czy renomę przed wyjściem za mąż, czyli jeszcze używając nazwiska panieńskiego, to chciałaby to nazwisko stanowiące jej markę zachować. Jednocześnie po ślubie chciałaby też nosić nazwisko męża. W efekcie ma nazwisko dwuczłonowe, składające się z panieńskiego i tego po mężu. Więc nie chodzi o „pomaganie w medycynie”, tylko o zachowanie nazwiska panieńskiego obok nazwiska męża ze względu na dorobek zawodowy osiągnięty przed zamążpójściem.
Następnym razem zamiast zaczynać od idiotycznego bezpodstawnego szyderstwa proponuję sprawdzić fakty.
Ależ doskonale wiem o co chodzi i cała ta tyrada nie była konieczna! W poście chodziło natomiast właśnie o to, że nie każdy „lek. med.”, a nawet nie każdy „dr” ma rzeczywisty dorobek naukowy. Choć można nad tym ubolewać, poziom nauki w Polsce nie jest aż tak wysoki.
Myślę, że nie jest więc całkowicie nieuprawnione podejrzenie, które jak rozumiem było intencją twórców filmu (tak, tak – to oni zaczęli!), że w części przypadków bardziej chodzi o stworzenie wrażenia, że faktycznie jakiś dorobek naukowy posiadaczka podwójnego nazwiska zdobyła. To trochę niczym fartuch laboratoryjny na plecach aktora z eksperymentu Milgrama.
A fakty – w przypadku osób z realnym dorobkiem naukowym mówią same za siebie.
Tu nie chodzi nawet o dorobek tylko np. o fakt, że kobieta robi dyplom, specjalizację, uprawnienia różnego rodzaju itp. a potem wychodzi za mąż. I co wtedy? Zmieniać wszystkie dokumenty, świadectwa, certyfikaty? Chyba prościej zachować po prostu oba nazwiska.
Dyplom dla osoby „Kowalska”, nie jest dyplomem dla osoby „Nowak-Kowalska”, ponieważ to nie jest to samo nazwisko. Mąż mógł być dwojga nazwisk, a żona panieńskie mieć „Wiśniewska”. Nie widzę uproszczenia.
Nazwisko panieńskie u kobiet jest w Polsce terminem powszechnie rozumianym, sprawdza się równie dobrze jak podwójne nazwisko – uparcie będę się w tym dopatrywał li tylko mody, działającej na zasadzie:
„Jeżeli kiedyś kobiety z dorobkiem naukowym używały podwójnych nazwisk, to ja dzisiaj zrobię sobie podwójne nazwisko – będzie wyglądało, że też mam dorobek”, czyli wykorzystanie powszechnego mylenia korelacji ze związkiem przyczynowo-skutkowym (który może istniał kiedyś albo w pojedynczych przypadkach).
I jeszcze podpowiedź: żeby z tymi dyplomami i certyfikatami było w ogóle łatwiej, kobieta może przecież zostać przy swoim nazwisku, w ogóle nie przyjmując nazwiska męża.
Czy czasami jednak to nie wygląda mniej „naukowo”? W końcu „Kowalska”, to nie to samo co „Kowalska-Zezut”.