Dzisiaj napotkałem jedną z bardziej kuriozalnych ofert w sieci. Peeling stóp rybkami Garra Rufa. Nie jestem szalejącym ekologiem, żeby troszczyć się nadmiernie o los rybek, chociaż uważam, że to jednak wykorzystanie żywych stworzeń.
Bulwersuje mnie jednak nowobogackie szaleństwo. Jestem jeszcze w stanie jako tako zrozumieć fascynację technicznymi zabawkami Apple’a, czy Samsunga, „klikaniem paluszkiem w ekranik” i że to takie śliczne, kolorowe i świecące, jednak obieranie sobie stóp z martwej tkanki poprzez siedzenie przez 45 minut z nogami w akwarium??? Rozpasanie godne „nowych ruskich”.
Niesmak budzi u mnie myśl o podstarzałych „gwiazdach Warszawki”, które swoje mało higieniczne odnóża podstawiają biednym małym stworzonkom, celem obgryzienia z paskudztwa, które nagromadziło się w dusznej atmosferze modnych botków. Do tego te pretensjonalne nazwy „Fish SPA”, „Studio Makamito” – a w studiu pani Dżesika, z panią Andżeliką, obie absolwentki 3-letniej kosmetologii, obsługują „wytworną” klientelę.
Brak umiaru w konsumpcyjnym pędzie.
Kawał chama jesteś. Wszędzie, gdzie jesz, pani Bożena pluje, a pani Andżelika sika do twojego żarcia. A tam, gdzie tankujesz, obydwie srają do cysterny. Jak nie masz co robić, to zajmij się sam sobą, a nie przeszkadzaj innym w ich pracy. W naszej kochanej Polsce i tak mamy pod górkę, a ty jeszcze błocisz to, że ktoś coś próbuje. Dla twojej satysfakcji, rybek już nie ma, ale gabinet hula. Wszystkiego najlepszego ci życzę, najlepiej jak wylecisz tanią linią do roboty na wyspy, bo destrukcji na miejscu i tak już mamy nadmiar.
Pozdrawiam, Chamie Roku.
Takiego bloga to sobie wbij między żebra, zastanów się, człowieku szymkiewicz.