Mój wniosek z tego filmu:
Skutecznie można wykorzystać motywacyjną rolę pieniędzy, jeżeli stworzy się stanowiska pracy, wymagające możliwie niewielkiego wkładu twórczego – np. proceduralizując i regulując większość czynności biznesowych w firmie, organizując obieg informacji, dokumentów i danych, regulując zakresy uprawnień i szkoląc. Większość czynności będzie wtedy na tyle prosta, żeby motywatory finansowe miały okazję skutecznie zadziałać, bo wiele rzeczy odbywać się będzie jak przy taśmie produkcyjnej.
Odrębnie potraktować można działy R&D, gdzie innowacyjność i kreatywność liczy się bardziej niż „sprawność bojowa”.
Nie każda firma musi zatrudniać wyłącznie innowacyjnych pracowników – nie pozwoli na to także rynek pracy, bo predyspozycje intelektualne są rozłożone w populacji pracowników wg. jakiegoś rozkładu normalnego (jakiegoś = nie znam konkretnych współczynników tego rozkładu, ale wiadomo, że najlepszych jest ograniczona liczba, a im „bardziej najlepszych” szukamy, tym jest ich mniej). Nie da się zatrudnić wyłącznie samych najbardziej twórczych i samodzielnych jednostek, dlatego też w każdej firmie jest miejsce zarówno dla tych, którzy z czystej chęci i ambicji będą wciąż myśleć o poprawie, zmianach, nowościach, jak i dla tych, którzy po prostu chcą pracować i zarabiać.