Park Śląski

Lipiec

W ramach dochodzenia do siebie po urlopie, wybieramy się do parku chorzowskiego. 10 zł za wjazd autem do parku podgrzewa atmosferą, podnosi ciśnienie krwi do właściwego poziomu i uwalnia silny zastrzyk adrenaliny. Zwłaszcza, że sama opłata wnosi – jakże atrakcyjny – element niepewności, bowiem nie gwarantuje miejsca do zaparkowania. Wewnątrz – motorshow. Quady, motocykle, tuningowane (głównie, a czasami wyłącznie – wydech) samochody. Niektóre także poza jezdniami, w środku parku. Ludzi jak na otwarciu igrzysk.

Dzięki atmosferze w parku już wiem, upał i tłum faktycznie potęgują agresję…

Wiem też, że robi to facet, który lawirując pomiędzy pieszymi wywozi jakąś gwiazdę jednego sezonu 500m od punktu wynajmu quadów i każe jej wracać. Niestety ona nie umie. Quad męczy się i torturowany usiłuje skokami dobrnąć do celu, jednak ona pozostaje bezwzględna. Kiedy tylko quad już, już zbiera się by wystrzelić do przodu, ona jakby przeczuwając jego zamiary, skręca manetkę gazu, dzięki czemu quad staje jak wryty, a ponad stukilowy dżolero, który wywiózł ją na przejażdżkę, wdzięcznie przygniata drobną gwiazdkę do kierownicy quada. Czy to jeszcze trudna symbioza, czy już perwersyjny układ z pogranicza mechanofilii ?

Niestety w całej tej sielance, znaczącym utrudnieniem są postronni obserwatorzy.

Niewdzięczny ten tłum, bezczynnie przygląda się walce drobnej niewiasty, objuczonej partnerem na plecach, z czterokołowym potworem.
Podczas gdy znacznie prościej byłoby ulżyć perwersyjnemu tercetowi, zrzucając ją na ziemię i w ten sposób ratując przed dalszą męką, dając w mordę bezmózgiemu żigolakowi, który wpuścił ignorantkę w tłum, a części quada rozparcelowując jako trofeum zwycięstwa między siebie…

Sierpień

Piękna słoneczna pogoda. Wizyta w WPKiW, w Chorzowie.

W związku z niedawną porażką, przy próbie przejechania się kolejką wąskotorową, ponawiamy próbę.

Niestety już przy wjeździe dowiadujemyu się, że „2-3 tygodnie temu ukradziono tory”. Parkingowy nie wie, czy już je dosztukowano. Wybieramy ZOO. Od strony Katowic, parkowanie przy WPKiW odbywa sią np. na strzeżonym parkingu, przy ul. Złotej. Parking musiał do niedawna służyć jako poligon. Co do tego nie ma wątpliwości – ruiny budynków, chaotycznie porozrzucane drzewa, a przede wszystkim genialna wprost przeprawa błotno-bagienna zdradzają właściwe zastosowanie dla tego terenu.

Post Scriptum

WPKiW to (dla mnie) miejsce magiczne i kojarzące się bardzo pozytywnie.
Z trudem patrzę, jak przekształca się w nieustający, tłoczny Oktober Fest i jak rośnie w nim ruch pojazdów.
Uważam, że samochody powinny być całkowicie wyprowadzone z parku na parkingi na obrzeżach, a przestrzeń parku można zagospodarować lepiej niż poprzez postawienie ław i parasoli któregoś z browarów. Sam lubię piwo na świeżym powietrzu, ale ileż tego można wypić? No i przecież coś czasami trzeba robić oprócz picia piwa… Czy jednak nie? ;-)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *