Wizyta 1 – powitanie
Chyba nie jestem ubrany wystarczająco reprezentacyjnie, ewentualnie monitoring parkingu sygnalizuje, że przyjechałem 10 letnim autem. Świński blondyn o wyglądzie dotkniętego zespołem Downa, śledzi mnie z pogardliwą miną na stoisku z alkoholem. Ponieważ koleżanka poleciła mi duży wybór win w Almie, szukam czegoś oryginalnego (czego np. nie dostanie się w eleklerku, czy innym realu) i pewnie sprawiam wrażenie niezdecydowanego. Dla ćwoka, który niestety nie załapał się na bilet do Irlandii (pewnie nie wie jak się do niej dostać albo co by tam mógł robić) jest to wystarczający powód, żeby podążać za mną krok w krok przez 5 minut.
W końcu wygrywa – nie wytrzymuję i odkładam 3 artykuły, które kupiłem z powrotem na półki i wychodzę nie kupiwszy nic, za to bardzo wkur…. Delikatesy Alma – ja: 1:0
Wizyta 2 – smalec w cenie bryndzy, bryndza w cenie szynki
W ramach spaceru po parku nachodzi mnie ochota na „sznitę z tustym”. Alma (konkretnie: stoisko Krakowski Kredens) ma smalec – na wagę. Nota bene bardzo smaczny. 15,99 zł za kilogram. Bierzemy pudełeczko rozmiaru w sam raz. W domu zauważam, że pani z KK ometkowała moje pudełeczko jako bryndzę. Po 32 zł/kg. K…. mać. Pewnie rodzina tego z wizyty pierwszej. Albo coś szkodliwego z mebli, czy wykładzin wydziela opary ogłupiają ce „na sklep” i po 8 godzinach pracy ludzie nie są już w stanie myśleć.
Z drugiej strony – może jestem niesprawiedliwy. Pomylić przecież każdy się może. Tylko dlaczego akurat o 100% na moją niekorzyść ? Z tym trudno się pogodzić.
Jest już 2:0
Wizyta 3 – test obsługi klienta
Stwierdziłem, że jednak tego smalcu tak nie odpuszczę i pojechałem z pudełkiem reklamować. W sumie to nie wiem na co liczyłem. Pani wzięła pudełko, dokonała oględzin, powąchała w środku (celowo zostawiłem resztki smalcu dla identyfikacji), zwróciła mi 6 zł na kartę i kazała ponownie zapłacić, tym razem 3 zł, za smalec.
Na moje sugestie, że chciałabym załatwić sprawę szybko i że może jakaś rekompensata, zamiast zwrotu tych 3 zł (wziąłbym cokolwiek o cenie sprzedaży 3 zł lub więcej) i że muszę przecież ponieść koszty dojazdju, żeby to reklamować pani w punkcie obsługi klienta pozostała głucha. Zwrot to jedyna metoda zadośćuczynienia jaką stosują delikatesy Alma wobec klientów, którzy zostali u nich naciągnięci (niezależnie od przyczyn).
3:0
Epilog
Na całe szczęście leklerek sprowadził lody Grycana, które były właściwie jedynym powodem, dla którego warto było do Almy się wybierać…
W jednej chwili Alma została wyeliminowana z rozgrywek.
Pingback: Alma - decydujące starcie | szymkiewicz.pl